Trwa ładowanie...

6 lat temu zginęła Jola Brzeska. Jest symbolem dzikiej reprywatyzacji

Miała wielu wrogów wśród "odzyskiwaczy" kamienic.

6 lat temu zginęła Jola Brzeska. Jest symbolem dzikiej reprywatyzacji
d3txsf4
d3txsf4

15 kwietnia 2011 r., blisko dwa tygodnie po śmierci, biegli Zakładu Medycyny Sądowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego stwierdzili, że w chwili podpalenia kobieta jeszcze żyła. Nie umieli jednak stwierdzić, czy dokonała samospalenia lub czy się broniła. Jej ciało znalazł w Lesie Kabackim przypadkowy spacerowicz.

Jolanta Brzeska była założycielką Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, które przeciwstawia się dzikiej reprywatyzacji prowadzonej w stolicy. Jej działalność społeczna rozpoczęła się wraz z walką o kamienicę na Mokotowie, w której mieszkała od najmłodszych lat. Wraz z przyjaciółmi pomagała eksmitowanym lokatorom i udzielała pomocy prawnej. Kobieta pojawiała się również na sesjach Rady Warszawy, interweniowała u samorządowców, a także prowadziła ewidencję sporów. To między innymi dzięki jej protestom o temacie dzikiej reprywatyzacji zrobiło się głośno. Miała wielu wrogów wśród "odzyskiwaczy" kamienic.

Jednocześnie kobieta toczyła batalię o mieszkanie komunalne, w którym żyła. Nowy właściciel, który w wyniku dzikiej reprywatyzacji przejął kamienicę, chciał pozbyć się jego lokatorów. Z dnia na dzień podniósł opłaty, groził wyrzuceniem rodziny Brzeskich na bruk oraz żądał odszkodowania za zaległości w gigantycznym czynszu. Kobieta nie dawała za wygraną i podjęła walkę o swoje prawa.

Niestety nie doczekała jej finału. 1 marca 2011 roku jej spalone ciało odnaleziono w Lesie Kabackim na warszawskim Ursynowie. Według ustaleń specjalistów medycyny sądowej, kobieta spłonęła żywcem.

Nie było przesłanek do samobójstwa

Śledztwo formalnie dotyczyło nieumyślnego spowodowania śmierci, ale prokuratura badała kilka możliwych wersji, w tym samobójstwa i zabójstwa. W 2013 r. z powodu niewykrycia sprawców śledztwo zostało umorzone. Jak informowała wówczas Prokuratura Okręgowa w Warszawie, przyczyną śmierci kobiety było podpalenie naftą, skutkujące wstrząsem termicznym i rozległymi oparzeniami ciała oraz podtruciem tlenkiem węgla.

d3txsf4

W prowadzonym przez ponad dwa lata śledztwie prokuratorzy ustalili, że śmierć nastąpiła 1 marca 2011 r. Na ciało kobiety natrafił spacerowicz, który zauważył ogień na skraju lasu. Tożsamość kobiety ustalono 15 kwietnia 2011 r. na podstawie opinii biegłych Zakładu Medycyny Sądowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W dolnych drogach oddechowych znaleziono sadzę, co oznacza, że w chwili podpalenia kobieta żyła. Biegły nie stwierdził innych obrażeń mechanicznych, które mogły by mieć wpływ na zgon. Zdaniem biegłego na podstawie ułożenia zwłok nie można określić, czy zmarła dokonała samospalenia i czy broniła się.

Biegli nie znaleźli przesłanek, które wyraźnie przemawiałyby za tym, że Brzeska popełniła samobójstwo. Prokuratura stwierdziła, że wiele przesłanek wskazuje, że do śmierci przyczyniły się osoby trzecie, lecz część ujawnionych okoliczności nie pozwala także kategorycznie odrzucić wersji o samobójstwie, choć wydaje się ono mało prawdopodobne. Według śledczych zaznaczyli jednak, że więcej okoliczności wskazuje na zabójstwo.

Śmierć zamiast eksmisji

W 2013 r. prokuratura informowała, że śledztwo zostaje umorzone w związku z wyczerpaniem się inicjatywy dowodowej i przeprowadzeniem wszelkich możliwych czynności, jednak "w przypadku pojawienia się nowych okoliczności w sprawie postępowanie zostanie podjęte i będzie kontynuowane w celu ustalenia i zatrzymania sprawców przestępstwa".

Po śmierci kobiety odbywały się, organizowane m.in. przez Komitet Obrony Lokatorów demonstracje przypominające o niewyjaśnionej sprawie. Jak podawały lokalne media, kobiecie groziła eksmisja, ponieważ była winna kilkadziesiąt tysięcy złotych nowemu, prywatnemu właścicielowi kamienicy, który przejął dawniej komunalny budynek. Ze sprawą wiązano osoby kojarzone ze skupowaniem roszczeń reprywatyzacyjnych w stolicy. Jak dotąd prowadzący śledztwo nie znaleźli potwierdzających to procesowych dowodów.

d3txsf4

Wznowienie śledztwa

Ponowne wszczęcie śledztwa ws. śmierci działaczki zapowiedział w połowie sierpnia 2016 roku minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro. "Przeprowadzona w Prokuraturze Krajowej analiza postępowania prowadzonego w sprawie zabójstwa Jolanty Brzeskiej wykazała bowiem liczne nieprawidłowości i braki, co skutkowało utratą ważnych dla wyjaśnienia tej okrutnej zbrodni dowodów i przedwczesnym umorzeniem tego postępowania z powodu niewykrycia sprawców" - poinformowała Prokuratura Krajowa.

18 października ubiegłego roku Ziobro mówił, że wznowione śledztwo ws. śmierci Jolanty Brzeskiej przynosi już efekty. Zaznaczył, że w prowadzeniu tej sprawy popełniono wcześniej rażące zaniechania. - Nie są to jeszcze efekty wystarczające do tego, aby stawiać osoby przed sądem. Dlatego, bo przed sądem wszystkie wątpliwości będą tłumaczone na korzyść oskarżonego. To jest zasada, którą szanujemy i będziemy szanować - podkreślał 18 października.

- Te efekty pokazują, że mieliśmy do czynienia z rażącymi zaniechaniami. Jeżeli sprawę zabójstwa można było zamieść de facto i się nią nie interesować, to co dopiero tysiące kradzionych nieruchomości. Taka była skala bezprawia, która działa się tutaj, można powiedzieć pod oknami włodarzy stolicy i rządu Donalda Tuska, Platformy Obywatelskiej - dodał.

d3txsf4

Obecnie Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej prowadzi śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków przez warszawskich policjantów i prokuratorów, którzy mieli nieprawidłowo prowadzić i nadzorować śledztwo ws. śmierci Jolanty Brzeskiej.

Na Dolnym Mokotowie, u zbiegu ulicy Zakrzewskiej i Iwickiej otwarty zostanie dziś skwer jej imienia . Niedawno warszawscy radni podjęli uchwałę w tej sprawie. Decyzja była jednomyślna.

d3txsf4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3txsf4