Trwa ładowanie...

"Brutalna akcja policja". Jest nagranie z blokady marszu nacjonalistów

Po zablokowaniu przez antyfaszystów wtorkowego marszu organizacji skrajnej prawicy padają oskarżenia pod adresem policji. Chodzi o interwencje podczas usuwania kontrmanifestantów z ulicy. W sieci pojawiło się nagranie, które pokazuje zachowanie funkcjonariuszy.

"Brutalna akcja policja". Jest nagranie z blokady marszu nacjonalistówŹródło: screen/Twitter
dqu7yfz
dqu7yfz

Marsz skrajnej prawicy z okazji 1 maja rozpoczął się o godz. 16 na placu Zamkowym. Przez stolicę chcieli przejść członkowie organzacji "Niklot", "Kongres Narodowo-Społeczny", "Autonomiczni Nacjonaliści" i "Szturmowcy". Manifestację "Szturmowe Święto Pracy" zorganizowano pod hasłem "Praca, Naród, Sprawiedliwość", a jej organizatorzy wprost podkreślali, że są zwolennikami ideologii "Nacjonalizmu Szturmowego".

"Szturm" jednak nie wypalił, bo zablokowali go antyfaszyści. Było ich zresztą więcej niż uczestników marszu. Z jezdni usuwała ich policja. Protestujący dziwią się, że część funkcjonariuszy miała długą bronią gładkolufową i oskarżają mundurowych o stosowanie przemocy. Jako dowód przedstawiają nagranie.

"I znowu widać kto był brutalny. A wczoraj policjant tłumaczył, że Maciej zaatakował policjantów....szkoda słów" - napisała posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus, załączając link do filmu.

KSP: wszystko zgodnie z prawem

Policja zatrzymała pięciu uczestników blokad. - Jedna z nich była nieletnia i została przekazana opiekunom. Pozostałe cztery osoby usłyszą zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy - mówi Wirtualnej Polsce Mariusz Mrozek ze stołecznej policji.

dqu7yfz

Dodaje, że zanim mundurowi zaczęli usuwać blokujących, wzywali siedzących na ulicy do umożliwienia przejścia uczestnikom legalnego zgromadzenia. - Wszystko odbyło się zgodnie z prawem, łącznie z użyciem siły. Podobnie zachowaliśmy się podczas Parady Równości w czerwcu ubiegłego roku, bo nie mają dla nas znaczenia poglądy polityczne czy światopogląd uczestników legalnej manifestacji - podkreśla policjant.

- Bo marsz był legalny. Na miejscu był obserwator z ramienia ratusza. Zgodnie z przepisami w każdej chwili mógł rozwiązać zgromadzenie, jeśli stwierdziłby naruszenie przez uczestników prawa. Nie zrobił tego - zauważa policjant.

Pytanie do ministra

O interwencję policji podczas wtorkowego marszu na Twitterze zapytał szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego także dziennikarz Radia Zet Jacek Czarnecki. Reporter zwrócił uwagę, że uczestnicy pochodu skrajnej prawicy mieli na sobie koszulki z symbolami SS i zastanawiał się, dlaczego nie zostali zatrzymani.

"Chętnie odpowiem, tylko czekam na Pana i innych dziennikarzy pytania o innych idiotów z wczoraj, tych którzy eksponowali symbole komunistyczne. Niektórzy nawet rwali się do bicia Pana kolegów dziennikarzy za to, że mieli na sobie koszulki z patriotycznymi symbolami" - odpowiedział Brudziński.

Nie przeszli

Warto zaznaczyć, że pod koniec marszu kontrdemonstranci blokowali marsz kaskadowo.

Zdaniem osób obecnych na marszu policja nie była w stanie usuwać wszystkich blokujących marsz. Ok. godz. 18 członkowie ugrupowań skrajej prawicy zaczęli się rozchodzić.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

dqu7yfz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dqu7yfz