Trwa ładowanie...

Dopadli Czecha w Polsce. Pomógł sąsiad z Warszawy

Obywatel Czech, mieszkający na warszawskiej Woli, był przekonany, że działając spoza granic swojego kraju, będzie mógł łamać prawo i pozostać bezkarnym. Oszukiwał swoich rodaków, oferując produkty na platformach sprzedażowych i inkasując pieniądze za towar, którego nie miał zamiaru wysłać.

Policjanci zen stołecznego  Mokotowa zatrzymali obywatela Czech, który oszukiwał swoich rodaków. Oferował towar, za który inkasował pieniądze i nie miał zamiaru go dostarczać (Policja)Policjanci zen stołecznego Mokotowa zatrzymali obywatela Czech, który oszukiwał swoich rodaków. Oferował towar, za który inkasował pieniądze i nie miał zamiaru go dostarczać (Policja)
d4j6c3z
d4j6c3z

Mieszkaniec Woli wystawiał na aukcjach w Czechach części do telefonów. Jego ofertą zainteresowały się osoby prywatne i podmioty gospodarcze. Jednak nikt z nabywców nie zobaczył towaru na oczy.

Mężczyzna długo pozostawał bezkarny. Jednak ponieważ ten sposób dorabiania do pensji przypadł mu do gustu, znów dokonywał podobnych oszustw, więc tylko kwestią czasu było namierzenie go.

- Był przekonujący w komunikatach, że posiada części, które wycenił na około 7200 zł. Kiedy jego rodacy przesłali pieniądze na konto, kontakt się urwał. Oszust roztrwonił szybko zarobione pieniądze i zniknął. Po kilku miesiącach znowu wystawił ogłoszenia o sprzedaży, tym razem na części za około 1500 złotych - relacjonuje podkomisarz Robert Koniuszy ze stołecznej policji.

d4j6c3z

Dopadli Czecha w Polsce. Oszukiwał rodaków

Policjanci z mokotowskiego wydziału do walki z przestępczością gospodarczą zatrzymali 42-latka po tym, jak klucz do jego mieszkania udostępnił właściciel lokalu. Gdy policjanci ustalili, że mężczyzna podejrzany o oszustwo zamieszkuje wraz ze swoją partnerką na jednym z osiedli na warszawskiej Woli, przyszli do niego o poranku. Zza drzwi słychać było szuranie kapciami i jakieś szmery, jednak nikt nie otwierał.

Kierowca w Olsztynie stracił przytomność. Na pomoc ruszył przejeżdżający policjant

Na sytuację zareagował sąsiad, który zdradził policjantom, że mieszkanie, do którego próbują się dostać, należy do jego ojca. Pomógł więc w zdobyciu zapasowych kluczy. Dalej sprawy potoczyły się szybko.

- Podejrzany trafił do policyjnej celi. Następnego dnia postawiono mu zarzuty, do których się przyznał. Na wniosek śledczych mokotowska prokuratura zastosowała wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru. Teraz grozi mu kara do 8 lat więzienia - informuje podkomisarz Robert Koniuszy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4j6c3z
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4j6c3z