Trwa ładowanie...

Kontrole w klubach go-go

Pobyt w jednym z takich lokali kosztował pewnego przedsiębiorcę milion złotych!

Kontrole w klubach go-go
d3pvu0v
d3pvu0v

Prokuratury w całym kraju zajęły się ogólnopolską siecią klubów ze striptizem. Prowadzonych jest blisko 50 śledztw. To efekt zawiadomień klientów, którzy w Cocomo tracili fortunę. Ostatnio do prokuratury zgłosił się dyrektor koncernu metalurgicznego, którego pobyt w takim lokalu kosztował milion złotych. O sprawie czytamy w Rzeczpospolitej.

Mechanizm jest prosty. Klient wchodzi klubu go-go, zamawia coś do picia i urywa mu się film. Po przebudzeniu okazuje się, że gość wydał w klubie ze striptizem potężną kasę. Tyle że tego nie pamięta.

Według właściciela lokali Cocomo wynika to z cen i usług, jakie oferują takie kluby. Przy Foksal można zamówić np. szampana za 15 tys. zł wraz z dodatkiem: pokazem tancerek lub ekstra bonusem. Jeśli gość po pijaku wyda masę pieniędzy na ekstra dodatki - właściciel się przecież nie obrazi. W efekcie prokuratury muszą umorzyć śledztwo, nie ma dowodów, że doszło do przestępstwa.

Jak dowiedziała się „Rz", w latach 2012–2013 Służba Celna przeprowadziła cztery kontrole w Agencji Marketingowo-Reklamowej Event, do której należy sieć Cocomo. Sprawdzano m.in. czy firma płaci akcyzę za papierosy i alkohol. Znaleziono nieprawidłowości. Napoje alkoholowe sprzedawano tam bez wymaganych zezwoleń lub bez akcyzy, a papierosy powyżej maksymalnej ceny detalicznej.

d3pvu0v

Jednak mimo różnych kontroli, jakim poddano kluby go-go w ostatnim czasie, nie odnotowano żadnych zdarzeń o charakterze przestępczym. Zastrzeżeń nie ma także skarbówka. Wygląda na to, że kluby go-go nieprędko znikną z kulturalnej mapy stolicy.

Jak się zatem ustrzec przed takim "przekrętem" w klubie go-go? Najlepsza metoda to szklanka zimnej wody. Nie przed wizytą, ani po niej. Zamiast.

d3pvu0v
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3pvu0v