Koranawirus a powrót do szkół od września. Czy w Warszawie zabraknie nauczycieli?
Rząd zadecydował o powrocie uczniów do szkół od września. W warszawskich placówkach oświatowych jest obecnie 1,5 tysiąca wakatów, a ponad 4 tysiące nauczycieli przekroczyło 60. rok życia.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza" część stołecznych nauczycieli, którzy są po 60. roku życia zapowiada odejście z pracy, ponieważ obawiają się oni koronawirusa.
Wspomniane media przytaczają wypowiedź dyrektora Technikum Mechatronicznego na Mokotowie, Sławomira Kasprzaka, który tłumaczy, że część jego kadry chce odejść na emeryturę jeśli tylko wrócą lekcje w formie standardowej. W mokotowskiej placówce pracuje trzynastu nauczycieli, z czego dziesięciu prowadzi zajęcia dotyczące kształcenia zawodowego, którzy mają ukończone 60 lat. Odejść mogą z dnia na dzień.
Warszawa. Jak będzie wyglądać nowy rok szkolny?
Problem dotyczy organizacji. Nawet gdyby pojawiło się rozporządzenie o tym, że lekcje mają odbywać się zdalnie, to jednak w praktyce, online można nauczać jedynie teorii. Jak zaznaczają nauczyciele, nie da się w ten sposób zrealizować lekcji praktycznych, zawodowych. Obecne zalecenia Ministerstwa Edukacji Narodowej dotyczące tego, by zajęcia odbywały się w różnych godzinach, a grupy uczniów przez cały dzień miały lekcje w jednej sali, aby ograniczyć kontakty, też są nie do zrealizowania.
Powrót do szkoły. Rzecznik rządu: rodzice piszą do nas listy
Jak podaje dalej "Gazeta Wyborcza", nauczyciele mówią o tym, że szkoły posiadają odpowiednio wyposażone pracownie, z których korzystają uczniowie różnych klas. Sytuacja, w której dzieci czy młodzież realizuje program nauczania bez przemieszczania się, jest niemożliwa. Dodatkowo warszawskie szkoły są przepełnione, ciężko wyobrazić sobie zachowywanie odpowiedniego dystansu wśród tylu osób zgromadzonych w jednym budynku.
Jeśli spełniłby się czarny scenariusz i nauczyciele w obawie o własne zdrowie masowo zaczęliby rezygnować z dalszej pracy, warszawskie Technikum Mechatroniczne przestałoby funkcjonować.
Placówek, które borykają się z tym samym problemem, a ich dyrektorzy obecnie oczekują w napięciu na ostateczne decyzje nauczycieli, jest w stolicy znacznie więcej.