Koronawirus. Protest antycovidowców na placu Defilad. Policja użyła gazu pieprzowego
Koronawirus w Warszawie. W stolicy trwa protest osób sprzeciwiających się nowym obostrzeniom i negujących istnienie pandemii. Na placu Defilad doszło do brutalnych starć z policją, są pierwsze zatrzymania.
W sobotę 24 października około południa rozpoczął się na placu Defilad protest przeciwników wprowadzanych w Polsce restrykcji. Do uczestników zgromadzenia dołączyły środowiska kibicowskie oraz przedsiębiorcy reprezentujący różne branże biznesu, m.in. gastronomii, którzy nie zgadzają się na wprowadzane przez rząd kolejne zasady bezpieczeństwa i lockdown.
Jak zauważa Gazeta Wyborcza, niektóre grupy przedsiębiorców przybyły do Warszawy autokarami z innych miast, a na placu Defilad poza flagami biało-czerwonymi, dało się zauważyć także osoby z szalikami np. ŁKS-u.
Koronawirus. Starcia z policją, kawałki bruku i gaz pieprzowy
Służby informują, że niektórzy manifestujący zachowywali się agresywnie, portal RMF FM mówi o kawałkach bruku i butelkach, które były rzucane w stronę funkcjonariuszy. W centrum Warszawy cały czas wybuchają petardy.
Dr Rożek opublikował zadanie dotyczące chorych na COVID-19. Wyjaśnia, o co w nim chodziło (WIDEO)
Stołeczna policja tłumaczy, że użycie środków bezpośredniego przymusu wobec protestujących było konieczne. Funkcjonariusze rozpylili gaz łzawiący, doszło także do pierwszych zatrzymań.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Kilkaset osób nie posiadało w czasie protestu maseczek.
"Policjanci od początku informowali gromadzące się osoby o obowiązujących obostrzeniach sanitarnych. Legitymowano osoby, które nie przestrzegały tych zasad. Wystawiano mandaty karne. W przypadku odmowy przyjęcia informowano o postępowaniu przed sądem" - przekazała warszawska policja.