"Marsz w Obronie Demokracji i Wolności Mediów" na ulicach Warszawy
O godzinie 13:00 - w 33. rocznicę stanu wojennego - rozpoczął się "Marsz w Obronie Demokracji i Wolności Mediów", współorganizowany przez Prawo i Sprawiedliwość. Biorą w nim udział tysiące ludzi z biało-czerwonymi flagami i różami z całej Polski.
Zobaczcie też: Stan wojenny na ulicach Warszawy [ZDJĘCIA]
Marsz ruszył o godz. 13:00 z pl. Trzech Krzyży. Bierze w nim udział ok. 30 tysięcy osób. Marsz rozpoczęła recytacja Katarzyny Łaniewskiej i odczytanie nazwisk poległych podczas stanu wojennego. Jak relacjonuje reporter WP, organizatorzy apelowali do zgromadzonych na Placu Trzech Krzyży, by schować transparenty, a prezentować jedynie flagi i róże.
Marsz dotarł po godz. 15:00 pod Kancelarię Premiera, gdzie na chwilę się zatrzymał. Są gwizdy i okrzyki. "Kopacz prawdy nie zakopiesz", "Powtórzyć wybory!" - skanduje tłum. Joachim Brudziński krzyczy do mikrofonu, że Kopacz boi się prawdy jak "diabeł święconej wody".
*Po godz. 15:00 pochód dotarł do Belwederu. *Jarosław Kaczyński i politycy PiS złożyli kwiaty pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego. - Policzmy się - krzyczy Joachim Brudziński, a tłum odpowiada mu okrzykiem "Tu jest Polska". Spiker mówi przez mikrofon, że to największy marsz w historii powojennej Polski. - Jest nas 100 tysięcy! - oznajmia.
AKTUALIZACJA
Przed godz. 16:00 rozpoczęło się przemówienie Jarosława Kaczyńskiego. - Marsz jest pochodem zwycięstwa, bo wygraliśmy te wybory - rozpoczął. - W Polsce odradza się duch obywatelskości, który jest zaprzeczeniem bierności i apatii. To pochód obywatelski, tych, którzy chcą dobrej zmiany w walce z panoszącym się złem.
Jak relacjonuje reporter WP, po godz. 16:00 uczestnicy marszu powoli zaczęli się rozchodzić do domów. Nasz wysłannik podkreślił, że pochód przebiegł w bardzo spokojnej atmosferze, nie doszło do żadnych incydentów.