Trwa ładowanie...
Artykuł sponsorowany
winnica
Artykuł Sponsorowany
06-02-2023 16:09
Artykuł sponsorowany TAMADA TOUR

PolakoGruzin i jego spełnione marzenie o byciu gruzińskim winiarzem

Od wielu lat wozi polskich turystów do Gruzji, pokazując im ten piękny i przyjazny nam kraj. Teraz spełnia swoje kolejne marzenie - kupił winnicę i został gruzińskim winiarzem. O swoich spełnionych marzeniach opowiada Krzysztof Nodar Ciemnołoński, bloger oraz właściciel Biura Podróży TAMADA TOUR Sp. z o.o. oferującego wycieczki do Gruzji i nie tylko.

 Źródło: materiały partnera
d21nklr
d21nklr

Uwaga, cytuję: Z emocji robię się blady, a za chwilę rumiany jak dojrzałe winogrono. Pocą mi się ręce, ciało przeszywają rozkoszne dreszcze. Mam wszystkie objawy zakochania. Albo stresu przed egzaminem. Co się wydarzyło…?

Krzysztof Nodar Ciemnołoński: Pamiętam jak dziś! Przygotowywaliśmy z teściem i jego przyjacielem nowe słupy do poprowadzenia instalacji elektrycznej w ogrodzie. Po całym dniu pracy zasiedliśmy do biesiady, a dziadek z działki obok przyniósł z piwnicy słoik domowej czaczy, czyli destylatu z przefermentowanych skórek, pestek i szypułek winogron. Po kilku kieliszkach, oczywiście, zacząłem jak najęty rozprawiać o planach związanych z własną winnicą, marani, czyli piwniczką winną, i produkcji swojego wina. O winie i mojej miłości do niego mogę gadać godzinami… To było w maju tego roku, po moich wszelkich życiowych zawirowaniach związanych z pandemią i zaczynałem już tracić wiarę w to, że uda mi się kupić dom w Gruzji. Od słowa, do słowa i nagle przyjaciel mojego teścia łapie za telefon, dzwoni do znajomych i po chwili wraca do mnie z informacją o domu na sprzedaż w Anadze!

I jaki był finał tego złapania za telefon?

KNC: Ja ruszyłem w dawno zaplanowaną trasę z turystami na drugi koniec Gruzji (biuro podróży Krzysztofa oferuje m.in. wycieczki do Gruzji), a moja żona Sophy wzięła w swoje ręce sprawy nieruchomości. Przysłała mi zdjęcie domu i napisała, że z tarasu widać dolinę rzeki Alazani. Oddzwoniłem i mówię: "KUPUJ!". A potem sprawy potoczyły się błyskawicznie. Nadal nie mogę w to uwierzyć, ale 2 sierpnia 2022 r., po długich 12 latach, spełniłem największe marzenie swojego życia – kupiłem winnicę w Gruzji i zostałem gruzińskim winiarzem!

 materiały partnera
Źródło: materiały partnera

A mogłeś być gwiazdą rocka…

KNC: Ech, stare dzieje! Z dwiema kapelami grałem koncerty po klubach i domach kultury, ale potem zaczęło się inne życie. Wylądowałem w Gruzji, zostałem touroperatorem i przewodnikiem. A teraz chcę być winiarzem. Robić wino w tradycyjny gruziński sposób ze szczyptą autorskiego szaleństwa. Może być w rytmie rocka.

d21nklr

Napisałeś, że Człowiek goniący za marzeniem popełnia masę błędów. Ale musi, żeby się na nich uczyć. Jakie błędy popełniłeś w pogoni za marzeniem o własnej winnicy, winiarni i winnej piwniczce?

KNC: Droga od marzenia do urzeczywistnienia zwykle jest wyboista, pełna pułapek i rozczarowań – człowiek działa w ciemno, chaotycznie, chwyta się różnych pomysłów, ale każdy krok ostatecznie przybliża go do sukcesu, a z chaosu powoli wyłania się plan.

Czegóż ja nie robiłem, żeby przestać być jedynie winopijcą, a zostać producentem wina…!

Każdy pobyt w Gruzji wykorzystywałem na zgłębianie tajników produkcji wina i nawiązywanie znajomości z profesjonalnymi winiarzami. Zrobiłem prestiżowy kurs WSET (Wines & Spirit Educational Trust) i otrzymałem certyfikat, który potwierdza moje kompetencje w dziedzinie znajomości, oceniania i degustowania wina. Szukając sposobów na realizację swoich ambicji, pytałem o radę przyjaciół, którzy znają się na zdobywaniu i pomnażaniu pieniędzy. Wspólnie wymyśliliśmy rozwiązanie: któraś z ich wielu spółek zainwestuje w winnicę w Gruzji, a ja będę nią zarządzał. Temat ruszył, ale zgasł. Potem wymyśliłem, że poszukam winiarza i nawiążę z nim prostą relację biznesową – jego wino, moje butelki i etykiety. Interes ruszył, ale okazało się, że nie tędy droga. I tak dalej, i tak dalej… Jeden krok do przodu, dwa do tyłu.

Aż w końcu któryś z uczestników moich wycieczek poradził mi, żebym pojechał na ProWein w Düsseldorfie, największy festiwal winiarski na świecie, gromadzący blisko 7 tys. międzynarodowych wystawców…

 materiały partnera
Źródło: materiały partnera

I to był strzał w dziesiątkę!

KNC: A skąd! Przekonałem się na własnej skórze, że to kompletnie nie dla mnie, bo ProWein jest hedonistycznym świętem win robionych metodą europejską, żadne tam tradycyjne amfory, żadne małe serie, przeciwnie: tylko ogromni producenci i butelki idące w miliony. Ale tym razem zasada "jeden krok do przodu, dwa do tyłu" uległa modyfikacji – to był jeden krok do tyłu i dwa do przodu! Wyjazd do Düsseldorfu nie był jednak całkiem stracony. Ruszyłem po Polsce i zachodniej Europie w podróż śladem winiarskich festiwali i tym sposobem trafiłem na kameralny, gromadzący tylko ok. 150 wystawców festiwal RAW WINE, na którym spotykają się miłośnicy win naturalnych, organicznych, ekologicznych i biodynamicznych. Uczestniczyłem w RAW WINE jako winopijca (jeszcze nie wystawca) w edycjach w Londynie i Berlinie, a poznanych w obu miastach gruzińskich wystawców postanowiłem później odwiedzić na miejscu. Od jednej do kolejnej winnicy odkryłem świat wina naturalnego, organicznego, tworzonego z miłością i awangardowym twistem, który jest po prostu mój w każdej kropli.

d21nklr

Wierzysz w znaki?

KNC: Pytanie! Magia i transcendencja – oto w co wierzę. I w znaki.

To przyznaj się jak to było z tą twoją prababcią…

KNC: Aaa… do tego pijesz. Otóż w Gruzji uważa się, że każdy mężczyzna powinien posiadać winnicę i wyrabiać swoje wino, by mieć czym wznosić toasty za radość chwili, ojczyznę, przyjaźń. Chodzi też o aspekty praktyczne. Marani – piwniczka winna – jest najświętszym miejscem gruzińskiego domu, bo tu skupia się jego dostatek. Kto został hojnie obdarzony winogronami, ten nie martwi się o jutro. Tyle lat nosiłem się z myślą o założeniu winnicy, aż pewnej nocy przyśniła mi się moja gruzińska prababcia, namawiająca mnie na powrót do korzeni i usilnie przekonująca, żebym założył swoją winnicę.

Więcej znaków od losu nie potrzebowałem. Postanawiam zostać gruzińskim winiarzem, choćby od pomysłu do przemysłu miało minąć nie wiadomo jak dużo czasu.

 materiały partnera
Źródło: materiały partnera

I minęło tyle, ile minąć miało i… Twoja winnica już działa! Jaka teraz obowiązuje zasada? Jeden krok do przodku i… kolejny, i kolejny?

KNC: Wciąż trwają prace remontowe na naszej posesji, ale z każdym kamieniem, z każdą cegłą – jestem coraz bliżej spełnienia wszystkich moich marzeń. Szkice na papierze nabierają z wolna realnych kształtów. Chcemy jak najszybciej urządzić naszą winnicę i dom, abyśmy mogli z prawdziwą przyjemnością zaprosić do siebie naszych drogich gości, uczestników naszych wycieczek, gruzińskich i polskich przyjaciół.

d21nklr

Z perspektywy "winopijców" najważniejsza zasada brzmi: wino albo smakuje, albo nie. Dziś jestem już nie tylko winopijcą, ale i winotwórcą. Trwaj chwilo, jesteś piękna!

 materiały partnera
Źródło: materiały partnera
Artykuł sponsorowany TAMADA TOUR
d21nklr
d21nklr