Trwa ładowanie...

Protest pielęgniarek w Warszawie. Co wywalczyły?

Przed kancelarią premiera pojawiło się 10 tys. manifestujących.

Protest pielęgniarek w Warszawie. Co wywalczyły?
d3u25an
d3u25an

- Sprawdziłem, zarabiają nędznie - powiedział protestującym minister zdrowia Marian Zembala. Dziś rano przed kancelarią premiera zgromadziło się 10 tys. pielęgniarek.

- Jako minister zdrowia czuję się odpowiedzialny za sytuację pielęgniarek i od tej odpowiedzialności nie uciekam - zapewniał Zembala, który chciał przemówić do pielęgniarek z trybuny, ale protestujący go nie wpuścili. OZZPiP walczy o podwyżkę pensji o 1500 zł do 2017 roku, która miałaby zostać wypłacona w trzech transzach. Manifestacja była odpowiedzią na stanowisko Ministerstwa Zdrowia, które nie przyjęło takich warunków. - Zaproponuję rozwiązanie, które jest rozważnym kompromisem, jak w porządnej rodzinie - zapowiedział podczas protestu Zembala. Pytany przez dziennikarzy, czy kompromis jest blisko, odpowiedział: "poczekajmy, kompromis nie rodzi się na ulicy".

Co wywalczyły pielęgniarki?

Po wizycie ministra wśród protestujących, odbyło się spotkanie z dziennikarzami. Zembala zapowiedział podwyżki w wysokości po 400 złotych przez cztery lata. - Podwyżki będą przekazane w formie rozporządzenia ministra zdrowia jako dodatkowe środki finansowe do umów z NFZ - dodał minister. - Jesteśmy gotowi uruchomić środki już od września tego roku i kontynuować je przez kolejne cztery lata - zapowiedział.

Protestujące pielęgniarki określiły wysokość podwyżki zaproponowaną przez Zembalę jako "uwłaczające". - Pielęgniarka zarabia na poziomie 2,2 tysiąca złotych. Jeżeli strona rządowa nie zwróci uwagi na ten fakt, niestety pielęgniarek już nie będzie. Dzisiaj średnia wieku to 50 lat. Nie ma nowych adeptek, które wejdą do zawodu - mówiła jedna z 10 tysięcy protestujących w Warszawie pielęgniarek.

d3u25an
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3u25an