Trwa ładowanie...

Schronisko w Józefowie jest likwidowane? To kłamstwo, które od lat krąży w internecie

Na Facebooku znów rozsyłana jest dramatyczna wiadomość, że schronisko w Józefowie pod Warszawą jest likwidowane. "Od lat borykamy się z cyklicznym pojawianiem się tej informacji. Prosimy o nie udostępnianie jej" - apelują przedstawiciele azylu.

Schronisko w Józefowie jest likwidowane? To kłamstwo, które od lat krąży w internecieŹródło: East News, fot: Marcin Smulczyński/SE
d16a1z3
d16a1z3

Wiadomość, która roznosi się po mediach społecznościowych jest dramatyczna.

"Ważne! Zapadła decyzja o likwidacji schroniska w Józefowie, 600 psów i 30 kotów zostanie uśpionych! Błagam was, rozpowszechniajcie tę wiadomość. Może ktoś wziąłby na dom tymczasowy jakiegoś zwierzaka. Będziemy też zbierać karmę, pieniądze na hoteliki, by choć trochę ich uratować" - brzmi informacja, do której dołączone są telefony do dwóch osób.

Po raz pierwszy plotka pojawiła się w 2011 r. i choć schronisko dla bezdomnych zwierząt w Józefowie natychmiast ją zdementowało, co jakiś czas znowu obiega media społecznościowe.

"Od kilku lat borykamy się z cyklicznym pojawianiem się tej informacji. Prosimy o nie udostępnianie jej. To post sprzed lat. Owszem, schronisko jak zawsze potrzebuje pomocy i adopcji, ale ta informacja to viral" - napisali w styczniu przedstawiciele azylu na Facebooku.

Nikt nie chciał uśpić zwierząt

Faktycznie, jesienią 2011 r., kiedy po raz pierwszy pojawił się ten dramatyczny apel o pomoc, schronisko miało kłopoty. Kontrola Powiatowego Inspektoratu Weterynarii wykazała sporo zaniedbań, m.in. brak odpowiednich kojców i wybiegów. Ale jak zapewniał wówczas w warszawskiej "Gazecie Wyborczej" Jacek Leszczyński, powiatowy lekarz weterynarii w Nowym Dworze Mazowieckim, nie było mowy o usypianiu zwierząt. Schronisko dostało jedynie zakaz przyjmowania nowych zwierząt do czasu naprawienia błędów.

d16a1z3

- Nigdy nie mieliśmy 600 psów, pomimo kłopotów schroniska nikt nie uśpiłby zdrowych psów. Pisząc takie bzdury ludzie robią z nas morderców, my tych ludzi nie znamy - powiedziała w marcu ubiegłego roku portalowi gazetapowiatowa.pl Bożena Ratajczak, dyrektor schroniska.

Dyrektor podejrzewa, że ktoś chce w ten sposób wyłudzić pieniądze od ludzi, którzy kochają zwierzęta.

Potrzebne pieniądze na operację

Tymczasem schronisko normalnie pracuje, przyjmuje bezdomne zwierzęta i stara się o adopcje swoich podopiecznych. Boryka się, jak każda tego typu placówka, z problemami finansowymi. Teraz potrzebne są pieniądze na operację pieska Karmelka, który uszkodził sobie przednią łapkę. To koszt 2,5 tys. zł, których azyl nie ma, dlatego zorganizował zbiórkę.

Źródło: WP.PL, "Gazeta Wyborcza", gazetapowiatowa.pl

d16a1z3

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d16a1z3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d16a1z3