1 marca weszły w życie przepisy, które umożliwiają wzięcie ślubu w dowolnie wybranym Urzędzie Stanu Cywilnego w Polsce lub poza urzędem. Ślub "w plenerze" będzie jednak kosztował dodatkowe 1000 złotych. Miejsce musi spełnić również kilka wymogów - ma być to miejsce "bezpieczne, uroczyste oraz godne".
Ostateczną decyzję, czy w danym miejscu można będzie udzielić ślubu, podejmuje kierownik danego Urzędu Stanu Cywilnego. Od złożenia wniosku poczekamy na nią 30 dni. Do zeszłego czwartku wpłynęło już 15 takich wniosków - mówi Wawalove.pl Tomasz Demiańczuk z wydziału prasowego stołecznego ratusza - Młodzi jednak wykazali się większym, niż się spodziewaliśmy, konserwatyzmem. Proponowali Łazienki Królewskie, Muzeum Narodowe, Zamek Królewski, Pałac z w Wilanowie, Pałacyk Szustra oraz Stadion Narodowy. Jedna z para chce wziąć ślub nad Wisłą.
Zobacz także: W jakim wieku warszawiacy biorą ślub?
Czy śluby w tych miejscach rzeczywiście się odbędą, zdecyduje kierownik Urzędu Stanu Cywilnego. Nie ja jestem osobą decyzyjną w tej kwestii, a na decyzje jeszcze poczekamy, bo wnioski dopiero co zostały złożone - podkreśla - Wydaje mi się jednak, że dość ważną rzeczą jest to, żeby wskazane przez młodych miejsce miało "plan b" na wypadek deszczu, jakieś pomieszczenie, gdzie w razie złej pogody można by przeprowadzić uroczystość. W każdym z tych miejsc trzeba także zawiesić godło. Dodaje, że nowe prawo nie jest aż tak rewolucyjne, jak mogłoby się wydawać. To nie amerykański film, gdzie ślub można wziąć pod wodą albo skacząc na bungee - mówi – Ta ustawa przystaje do polskiego systemu prawnego.
Czy można wziąć ślub w balonie nad Warszawą? W łódce na Wiśle? W zoo? Według Tomasza Demiańczuka żadne z tych miejsc nie jest ani "dostojne" ani "godne", balon ani łódka nie są także "bezpieczne". Te miejsca nie kojarzą nam się z powagą, ale raczej z rozrywką - wyjaśnia - Poza tym gdzie miałby odbyć się ślub w razie złej pogody? Nie mieszkamy w Kalifornii, a w Warszawie i musimy liczyć się z tym, że ten wyjątkowy dzień może nam zespuć deszcz.