Sortownia drobiu, odpady i smród. Mieszkańcy Targówka protestują, a urząd dzielnicy nie widzi problemu
Mieszkańcy nie zgadzają się na budowę sortowni drobiu. - Pojawią się odpady mięsa, smród i wzmożony ruch - podkreślają. Urząd Dzielnicy Targówek pomimo protestów po cichu zgodził się na budowę inwestycji. - Nie mogliśmy nic zrobić - tłumaczył wiceburmistrz na spotkaniu z mieszkańcami.
Inwestycja już się rozpoczęła. Na działce ma pojawić się "budynek biurowy i magazynowo-dystrybucyjny mięsa i wędlin wraz z dzieleniem drobiu". Jednak jest to tylko zapis w dokumentach, a sąsiedzi tłumaczą to inaczej. - Teoretycznie jest tam pakowanie drobiu, ale fakty są takie, że przyjedzie mięso, a z tego produktu na pewno będą odpady i to wszystko będzie musiało być utylizowane. Filtry będą dobrze działać przez pierwsze pięć lat, jednak później mogą być słabsze. Przedsiębiorcy, którzy mają w sąsiedztwie firmy, boją się, że będzie nieprzyjemny zapach i nikt nie będzie chciał w tym miejscu pracować, a mieszakńcy nie wytrzymają smrodu - wyjaśnia jeden z mieszkańców Targówka.
Prezes firmy Filip Dworakowski przesłał oświdaczenie do Urzędu Dzielnicy Tagówek, w którym twierdzi, że budynek nie będzie kłopotliwy. - Zależy nam na stworzeniu w Warszawie naszego głównego biura. Planujemy, że będzie to obiekt nowoczesny, w którym zostaną zastosowane współczesne, energooszczędne, ekologiczne technologie budowlane i instalacyjne, że będzie bezpieczny dla środowiska - napisał Filip Dworakowski. Dodaje, że inwestycja była nawet prezentowana w wydanym przez ratusz katalogu "Plany na przyszłość".
Zobacz wideo: Kradzież na "parasolkę" w stolicy
Mieszkańcy rozpoczęli protesty odkąd dostali pismo 16 grudnia 2015 roku dotyczące opinii sąsiadów o działce, na której ma powstać sortownia drobiu. Przedsiębiorcy na początku wysyłali liczne pisma do urzędów, jednak ich protesty był głuche i niewidoczne, a lakoniczne odpowiedzi urzędników nie przynosiły skutków. Dopiero gdy radny dzielnicy Grzegorz Golec zaprosił Małgorzatę Schweitzer właścicielkę z firmy Reha Fund produkującej sprzęt rehabilitacyjny, która graniczy z inwestycją protesty ruszyły do przodu. Sprawą zainteresowały się media, a bodźcem do głośnego działania było rozpoczęcie rozbiórki budynków, które znajdowały się na działce, na której ma powstać sortowania. - O planach rozbiórki graniczące firmy nie były poinformowane, a hałas i unoszący się pył zirytował właścicieli - tłumaczy WawaLove jeden z mieszkańców Targówka.
Firma starająca się o pozwolenie na budowę dostarczyła dokumenty wskazujące, że zgoda środowiskowa nie jest potrzebna. To wystarczyło, by dzielnica wydała pozwolenie na budowę 31 lipca 2017 roku w szczycie urlopowym. - Najważniejszym elementem jest zgoda środowiskowa, ale urząd o to nie wystąpił, a poprosił tylko inwestora Bruno Tassi, żeby sam o to wystąpił. Jest to kuriozum, gdyż w pobliżu znajdują się budynki mieszkalne i przedsiębiorstwa medyczne, a powstać ma w tym miejscu produkcja kurczaków, dodatkowo powstaną odpady biologiczne, nieprzyjemny zapach i wzmożony ruch - zaznacza pan Bernanrd. Dodaje, że w pobliżu znajdują się firmy, mieszkańcy i działkowicze, żaden z tych podmiotów nie dostał zgody na to, żeby być stroną w sprawie, pomimo, że od działki, gdzie ma się znajdować inwestycja do budynków mieszkalnych jest około 500 metrów.
- Wiceburmistrz Paweł Michalec w telewizji mówi, że wystąpili o zgodę środowiskową i dostali ją. A następnie na spotkaniu z mieszkańcami mówi, że skoro inwestor dostarczył nam dokumenty to nic nie może zrobić. Jestem pewny, że urząd nigdy o taką zgodę środowiskową nie wystąpił - mówi oburzony mieszkaniec. Dodaje, że lokalni przedsiębiorcy wynajęli kancelarię adwokacką i uzyskali pismo do ponownego rozpatrzenia warunków pozwolenia na budowę.
Paweł Michalec uważa, że w bezpośrednim sąsiedztwie inwestycji nie ma budynków mieszkalnych. - Najbliższa zabudowa mieszkaniowa znajduje się w odległości ok. pół kilometra. Teren inwestycji przeznaczony jest pod działalność biurowo usługową. Urząd, zgodnie z przepisami, wydał pozwolenie na budowę dwóch obiektów: biurowego oraz magazynowo dystrybucyjnego. Wszystkie decyzje wydane przez Urząd Dzielnicy przygotowywane były po starannej analizie otrzymanych dokumentów. Pozwolenie na budowę wydano w lipcu 2017 r. w oparciu o warunki zabudowy ustalone w 2015 roku - tłumaczy WawaLove Paweł Michalec. Dodaje, że zgodnie z wymaganiami Urzędu, inwestor dostarczył stanowisko Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, w sprawie wymagań środowiskowych dla inwestycji. - Na podstawie pisma z dnia 22.10.2015 sygn. DOOŚ-soos.070.454.2015.rla Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska powyższa inwestycja nie wymaga decyzji środowiskowej - czytamu w dokumentach. Wiceburmistrz informuje, że w obecnej chwili, w związku z wnioskami skierowanymi do Urzędu Dzielnicy o wznowienie postępowania w sprawie pozwolenia na budowę uruchomiona została procedura – wznowienie postępowania.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka lub na wawalove@grupawp.pl.
Przeczytaj też: Ratusz chce wyedukować stolicę. Nowy projekt miasta