- Gdy patrzę teraz przez okno, to jedyne co widzę to kałuża krwi – mówi Marcin, mieszkaniec Mokotowa, który minionej nocy próbował uratować jedną z czterech ofiar brutalnej bijatyki.
W akcji ratowniczej brała udział specjalistyczna grupa poszukiwawcza, która zajmuje się wydobywaniem ludzi np. spod zawalonych budynków po trzęsieniach ziemi.
"Kiedyś, jak widziałem ludzi sparaliżowanych, myślałem że ich rozumiem. Dziś wiem, że nie rozumiałem ich nawet w jednym procencie. Dziś, jak rozmawiam z ludźmi, mam wątpliwości, czy oni naprawdę chcą usłyszeć, jak to jest".