Przez dwa miesiące specjalna komisja badała sprawę wystrzału z broni w siedzibie polskiego parlamentu. Teraz wiadomo, że doszło do naruszenia wewnętrznych procedur, a strażnik, który użył broni, został zwolniony ze służby w Straży Marszałkowskiej.
Funkcjonariusz, który postrzelił się w niedzielę w Sejmie, jest w stanie ogólnym dobrym. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Sprawę bada specjalna komisja wewnętrzna.
- Mam prawo wprowadzić tych ludzi do Sejmu - argumentował Bartosz Arłukowicz w biurze przepustek. Poseł chciał uzyskać pozwolenie na wejście zaproszonych przez siebie osób do budynku. Pięciu gości musiało czekać przez kilkadziesiąt minut na ostateczną decyzję.