Trwa ładowanie...

Walentynki 2021. Zakochani w mieście. Bo jest za co

Babcia Zosia kocha stolicę, bo razem z dziadkiem Mieczysławem odbudowywali to miasto i tworzyli je od nowa. Trzy wrocławianki, które za nic w świecie już nigdzie indziej się nie przeprowadzą, kochają to swoje mieszkanko blisko placu Zbawiciela, a youtuber Dima Garbowski z Kijowa, który teraz już zamieszkał na stałe w Warszawie, każdą okazję wykorzysta, by wyrazić radość ze swojego wyboru. Powiedzieć, że Warszawa da się lubić, to za mało powiedzieć - stolica daje się kochać do szaleństwa.

Warszawa. W walentynki łatwo wyznać swoje uczucia. Także do miastaWarszawa. W walentynki łatwo wyznać swoje uczucia. Także do miastaŹródło: Facebook.com
d2a7fwu
d2a7fwu

Dima ma polskie korzenie - jego przodkowie zostali komunistów wywiezieni do Kazachstanu, on sam dzieciństwo i młodość spędził w Kijowie, a wieku 34 lat ze swoją rodziną przeprowadził się do stolicy Polski. Prowadzi wideobloga Polak z Ukrainy, a w 2019 roku napisał książkę o takim samym tytule. Miło się ją czyta, bo pokazuje nasz świat piękniejszym, niż sami go dostrzegamy.

Wśród pięciu rzeczy, za które kocha Warszawę, w jednym z odcinków wylicza piękną polszczyzną, w której tylko nieznacznie ujawnia się obcy akcent, szybkie tempo życia. Podoba mu się, że tu dużo rzeczy się dzieje. Lubi też warszawskie ulice, bo lubi tłum. - Warszawa odpowiada moim wewnętrznym potrzebom - stwierdza Dima i wraz z córeczką śpiewa, akompaniując na gitarze, piosenkę "Warszawa da się lubić", a zgubione serce przypomina mu, że stolica Polski jest fajna, bo łatwo tu znaleźć żonę - na 100 warszawiaków przypada 109 warszawianek.

"Polak z Ukrainy" lubi też miasto za to, że dużo tu miejsc, do których można pójść samemu albo z dzieckiem - ogrodów, parków, muzeów, kawiarni, teatrów i kin. Kwituje wprawdzie, że trzeba mieć na to "duuuuużo pieniędzy", ale zaraz w dyskusji z samym sobą odbija, że w Warszawie łatwiej znaleźć pracę i dobrze zarabiać. Doskonale wie, jak to jest zaczynać tu karierę zawodową, bo o tym też chętnie opowiada, jak pierwszą jego warszawską profesją było mycie toalet na dworcu kolejowym.

Walentynki 2021. Warszawa da się lubić - to za mało powiedziane. To miasto rozkochuje w sobie

Dima kocha też Warszawę za to, że wszystko jest tu nowe, bo wszystko odbudowano po wojnie. Zauważa, że przez to każdy budynek jest inny i nie zawsze pasują one do siebie, ale to jest, jak sądzi, takie "niedociągnięcie", które nadaje miastu klimat. Zresztą, co tam budynki, skoro tyle tu zieleni i wolnych przestrzeni, że "Warszawa jest rezerwatem przyrody", gdzie nawet na Ursynowie można "spotkać dzików". Najważniejsze, że wszędzie w parkach są bezpłatne toalety. Dimie nie przeszkadzają nawet korki, bo te 96 godzin rocznie, które przeciętnie warszawiacy spędzają w nich, "można sobie postać za fajnym samochodem". Albo przesiąść się na rower.

d2a7fwu

Entuzjazm w tych, dla których stolica jest miastem życiowego wyboru, a których miejscowi dekadę temu lubili określać kąśliwym słowem "słoiki" - do czasu aż konkurs na neon warszawski wygrał słoikowy świetlny wizerunek - budzi transport miejski. Z całą pewnością jest najlepszy w całym kraju, bo nikt nie ma metra.

Marta, Marta i Viola jeszcze niedawno najbardziej kochały warszawski clubbing. Weekendowe noce były ich czasem. Mieszkają o rzut beretem od placu Zbawiciela, więc tu uwielbiały przesiadywać, choć często wabiły je koncerty w Niebie, ich najukochańszym klubie, sprytnie skrytym przed turystami przelewającymi się dawniej ławą po Nowym Świecie.

- Teraz jeszcze imprezujemy na Face Timie, ale to już nie do zniesienia. Czuję, że już niedługo znów ruszymy w miasto - mówi Viola. - Niektórzy już chodzą na melanże, ale to chyba średnia przyjemność czekać na nalot policji.

Warszawiacy napływowi widzą miasto świeżym okiem. Wszystko jest nowe, wszytko może się zdarzyć. Każda dzielnica jest oddzielnym miasteczkiem. Ale najstarsi warszawiacy nie muszą mieć powodu uczuć do miasta. Kochają je po prostu. Bo jest, a oni są tu. Bo je odbudowywali, budowali, tworzyli. I nadal chcą.

d2a7fwu

Warszawa. Wszyscy tworzymy to miasto dla nas wszystkich

Andrzej Rogiński, naczelny redaktor tygodnika warszawskiego "Południe”, zakochany w Warszawie i w Mokotowie, harcerz, spółdzielca, dziennikarz, kiedyś doradca rządu Tadeusza Mazowieckiego i człowiek, który w 1982 roku zainicjował powstanie Społecznego Komitetu Budowy Metra, dziś prowadzi portal Kocham Warszawę. Zajmuje się on nie zdawkowymi rozrywkami, ale poważnym działaniem na rzecz lokalnych społeczności.

Warszawa. Andrzej Rogiński to działacz społeczny, propagator idei bezpartyjnych samorządów. W 1982 roku zakładał Społeczny Komitet Budowy Metra Archiwum prywatne
Warszawa. Andrzej Rogiński to działacz społeczny, propagator idei bezpartyjnych samorządów. W 1982 roku zakładał Społeczny Komitet Budowy MetraŹródło: Archiwum prywatne

- Kochać miasto to zmieniać je ku pożytkowi ogółu. Służyć ludziom to słyszeć ich. Miłość do miasta nie przejawia się wzdychaniem, ale konkretnym myśleniem i działaniem pro publico bono. Ważne są nasze role rodzinne. Ale zadania obywatelskie są równie istotne. Miłość

d2a7fwu

do naszych małych ojczyzn: osiedli, dzielnic, miasta, powinna polegać nie tylko na oddawaniu głosu w wyborach, ale także na nieustannym realizowaniu potrzeb społeczności - tłumaczy Andrzej Rogiński.

Martwi go jednak, że teraz nie mamy zbyt wielkich możliwości decydowania o tym, jak zmienia się nasze miasto i najbliższa okolica. - To efekt partyjnego systemu w mechanizmach wyborczych.

W społeczeństwie obywatelskim najcenniejsza jest różnorodność postaw i poglądów, dopuszczenie do współdecydowania jak największej liczby mieszkańców, także partyjnych - tłumaczy. - Inaczej będziemy tracić potencjał w postaci ludzkich talentów.

d2a7fwu

Kocham Warszawę. Napiszmy to wielkimi literami

Wielki neon "Kocham Warszawę", jaki pojawił się w 2015 roku na budowanym wówczas wieżowcu Spire na placu Europejskim, na wysokości 140 metrów nad ziemią, na 35. piętrze, wzbudzał ogromne emocje. Był fotografowany, przerzucany w sieci, komentowany i "polubiany" tysiącami lajków.

Jednoczył wszystkich - rdzennych mieszkańców z dziada pradziada, przybyszy z różnych stron świata - podwarszawskich wiosek, z wszystkich części Polski i z całego świata. Bo wielokulturowość stolicy to największy nasz powód do dumy i znak upragnionej światowości.

Zakopane. Takich tłumów nie było tu od dawna. Jedna rzecz niezwykle martwi

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2a7fwu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2a7fwu