Warszawa. Aktywista Extinction Rebellion zablokował most Poniatowskiego. Na miejscu 10 radiowozów
"Łukasz trzymał tablicę z napisem 'Jestem przerażony, że będę mógł zabić za wodę w wojnie klimatycznej' - podaje Extinction Rebellion Polska na Facebooku.
Aktywista o swojej motywacji mówił: "Najprawdopodobniej za kilka lat czeka nas wojna klimatyczna. Ja jestem tym przerażony. Nasz rząd nie robi nic. Nie chodzi o jakieś białe niedźwiedzie tylko o życie nas wszystkich, mnie, pana, panią, tak samo policjantów".
Po kilkunastu minutach policjanci usunęli protestującego z jezdni. Został przeniesiony na chodnik. Protest trwał jeszcze ok. godzinę i zakończył się po godz. 9. Na miejscu było 10 radiowozów.
Extinction Rebellion na Facebooku prowadziło relację z akcji. "Blokada mostu to początek cyklu akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa w różnych miastach Polski w tym tygodniu. Zainaugurował go w środę performans i konferencja prasowa przed Sejmem" - czytamy w opisie.
Warszawa. Protest pod Sejmem
Jak podają organizatorzy, 24 listopada aktywistki XR skierowały do Parlamentu żądanie zainicjowania panelu, podczas którego obywatele będą mogli podjąć decyzje dotyczące przeciwdziałania katastrofie klimatycznej. W środę minęły trzy miesiące - termin postawiony jako granica czasowa do rozpoczęcia działań. Pismo pozostało bez odpowiedzi.
W środę członkowie tej grupy protestowali przed Sejmem.
- 24 listopada 2020 roku powiedzieliśmy parlamentowi "macie trzy miesiące". Dzisiaj mija ostatni dzień, który parlamentarzyści dostali na zainicjowanie przeprowadzenia obywatelskiego, ogólnopolskiego panelu klimatycznego. Ich czas dzisiaj upłynął - mówiła aktywistka Extinction Rebellion Jadwiga Klata.
Jej zdaniem panel obywatelski jest "jedynym narzędziem, które jest dostosowane do sytuacji politycznej, w której się znajdujemy".
- Przyszliśmy pięknie ubrani i milczący, tak jak milczy władza wobec katastrofy. Każde z nas zawiązało dzisiaj na barierkach Sejmu wstążeczkę, na której zapisaliśmy rzeczy nam najdroższe. Rzeczy, o które walczymy, rzeczy, o które się boimy, które są nam odbierane przez ludzi odgrodzonych tymi barierkami. Na naszych plecach napisaliśmy "czas na bunt", ponieważ ich czas się skończył - podkreśliła.
Jak oceniła, "ludzie w tamtym budynku mają nas gdzieś, nie możemy na nich liczyć". - Chcę powiedzieć to wszystkim ludziom: na nich nie możemy liczyć - dodała Jadwiga Klata.
Źródło: TVN Warszawa
Tłit - Marek Pęk i Robert Biedroń
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl