Warszawa. Rząd zdecydował ws. in vitro. Stołeczny ratusz reaguje

Narodowy Program Zdrowia przyjmowany jest w Polsce raz na pięć lat. Wyznacza on najistotniejsze cele związane ze zdrowiem publicznym. W latach 2021-2025 w Polsce będzie można liczyć m.in. na leczenie uzależnień, wsparcie związane ze zdrowiem psychicznym czy profilaktykę otyłości. Jednak z dotychczasowej listy usunięty został program dotyczący prokreacji.

Decyzja ta może zaskakiwać, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość, które już wcześniej zrezygnowało z finansowania in vitro, wprowadziło w zamian narodowy program walki z niepłodnością opierający się dotychczas na diagnostyce zarówno hormonalnej, jak też ultrasonograficznej, genetycznej czy endoskopowej. Badania były bardzo drogie.

W przewidzianym od 2021 roku planie ten program ma zostać pominięty.

Warszawa. Ratusz: "Obawiamy się utrudnień w realizacji programu dofinansowania in vitro"

Po decyzji rządu obawy w dalszym finansowaniu in vitro wyraził stołeczny ratusz.

- Skoro priorytet znika z programu, to obawiamy się utrudnień w realizacji miejskiego programu dofinansowania in vitro – przekazała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Karolina Gałecka, rzeczniczka warszawskiego Urzędu Miasta.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wraz z samorządowcami z Wrocławia, Poznania, Szczecina, Krakowa, Łodzi, Białegostoku oraz Gdańska zwrócili się do rządu, aby ten ponownie wziął pod uwagę pominięty program leczenia niepłodności. Zdaniem Trzaskowskiego taka decyzja rządu to odebranie wielu Polakom możliwości korzystania z nowoczesnych metod leczeni problemu niepłodności.

Gałecka ponadto zwróciła uwagę, że in vitro to kosztowne leczenie i wielu mieszkańców stolicy nie będzie mogło pozwolić sobie na tę procedurę "z własnej kieszeni".

Program in vitro finansowany był ze stołecznego budżetu, jednak wymagał on wcześniejszego zaakceptowania przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.

Z programu in vitro od października 2017 roku skorzystało w sumie 4,8 tys. par, a dzięki tej metodzie w tym czasie na świat przyszło 950 dzieci.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"