Trwa ładowanie...

Chamstwo czy przepisy? (list od czytelniczki)

"Musiałyśmy dźwigać wózki po schodach. Panowie tylko patrzyli"

Chamstwo czy przepisy? (list od czytelniczki)
d2pd25i
d2pd25i

Dostaliśmy od naszej czytelniczki interesujący list. Publikujemy go w całości.

Chciałabym opisać sytuację, jaka mi się przytrafiła dzisiaj rano. O 8:51 wysiadłam z pociągu metra na stacji Metro Wierzbno. Wsiadłam do windy i jadę z dzieckiem w wózku na poziom "-1". Śpieszę się. Zajęcia o godz. 9.00, a trzeba jeszcze przebrnąć z wózkiem przez śnieg. Pędzę do windy, wraz ze mną jeszcze jedna pani z wózkiem. Dobiegamy do windy. Stoją tam panowie, którzy na drzwiach windy właśnie powiesili karteczką z napisem AWARIA. Uśmiechnięci od ucha do ucha informują nas:
- No, nie pojedziecie!
- W takim wypadku - mówię - poprosimy o pomoc we wniesieniu wózków.
Panowie odmawiają. Jeden z nich mówi:
- Przepisy nam na to nie pozwalają.
- Przepisy? Pytam.
- Przepisy BHP. Co by było jakby dziecko wypadło z wózka? Taki mają argument.
- Rozumiem - mówię - że zwykła, ludzka uprzejmość też jest zabroniona w przepisach BHP?
Na to pytanie panowie już nie odpowiadają. Odwracają się do nas tyłem. Wraz z współtowarzyszką niedoli same wnosimy ciężkie wózki na powierzchnię.
Chciałam zapytać w związku z tym: czego jeszcze przepisy BHP zabraniają panom od konserwacji metra? Wezwania karetki? Straży pożarnej?".Szkoda, że zdarzają się takie sytuacje.* *

Waszym zdaniem:czy panowie mieli rację odmawiając pomocy, czy było to zwykła nieuprzejmość?

Pogrubienia w tekście pochodzą od redakcji.


d2pd25i
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2pd25i