Trwa ładowanie...
17-01-1970 11:55

"Indie czarują nas swoim wdziękiem, również w Warszawie" [ROZMOWA]

"Indie czarują nas swoim wdziękiem, również w Warszawie" [ROZMOWA]
d1pq7ul
d1pq7ul

W Warszawie na każdym kroku zetknąć się możemy z kulturą Indii. Bardzo popularne stało się święto Holi, którego uczestnicy obsypują się kolorowym proszkiem, a jego kolejne edycje, odbywające się nawet kilka razy w roku, wyszły już daleko poza tradycje obchodzenia tego święta w Indiach. To nie wszystko. Kilka miesięcy temu z prywatnej inicjatywy w Warszawie powstało Centrum Kultury Indyjskiej i Sportu . Imprezy z rozrywkową muzyką indyjską spotkać już możemy w kilkunastu klubach w Warszawie. Henna staje się coraz bardziej popularną alternatywą dla tatuaży. O powstających jak grzyby po deszczu ośrodkach jogi oraz restauracjach z pysznościami indyjskimi nie trzeba nawet wspominać.

O miłości do Indii oraz rosnącej popularności kultury tego kraju w Warszawie rozmawiamy z Agatą Wójt - indolożką, dziennikarką oraz przewodnikiem turystycznym. Z zamiłowania jest ona podróżnikiem po Indiach i - jak mówi z rozbawieniem - prywatną jednoosobową informacją turystyczną na temat Indii w Warszawie. Na co dzień zajmuje się mehendi, czyli sztuką zdobienia ciała naturalną henną. Mehendi w Indiach jest bardzo popularne i związane przede wszystkim z ceremonią przedślubną. Agata postanowiła przenieść w ten sposób trochę Indii na warszawskie ciała. Maluje osoby indywidualne, prowadzi warsztaty nauki malowania henną, maluje też henną na wydarzeniach firmowych i podróżniczych.

Prywatnie jest warszawianką i mieszka na Woli. I na Wolę zaprasza do swojego „Hennowego Kącika” Mehendi Masala .

d1pq7ul

Wawalove: Prowadzisz warsztaty z malowania henny i malujesz henną ludzi. Bierzesz udział w wykładach i imprezach o tematyce podróżniczej. Skąd wzięła się Twoja miłość do Indii?

Agata Wójt: Rzeczywiście jestem miłośniczką Indii. Całe moje życie kręci się wokół nich, nawet bez wyjeżdżania z Warszawy. Zainteresowałam się tym niezwykłym krajem już jako nastolatka gdy zaczęłam chodzić na zajęcia jogi do jednego z warszawskich ośrodków. Nauczyciele podczas zajęć sporo opowiadali o Indiach i coś we mnie zaskoczyło, że TAM musi być fajnie. I tak się zaczęło. Wybierając kierunek studiów, ku mojemu niezmiernemu zadowoleniu odkryłam indologię, kierunek na Wydziale Orientalistycznym UW. Studia rozpoczęłam i od tamtej pory nie było już odwrotu. Połknęłam haczyk i złapałam indyjskiego bakcyla. Wykładowcy to pasjonaci kultury indyjskiej. Zarazili mnie. Po pierwszym roku udało mi się wyjechać do Indii na kurs języka tamilskiego, który studiowałam. Na miejscu, w Indiach południowych miłość rozkwitła. I nie urzekły mnie wcale kolory, krowy chodzące po ulicy, czy pyszne jedzenie. Zakochałam się w niezwykle pozytywnych ludziach oraz w ich niezrozumiałej dla mnie kulturze – kulturze tak odmiennej
od naszej, europejskiej. I to zafascynowało mnie najbardziej. Odmienność kulturowa Indii, która mnie - Polce z krwi i kości – jakoś tak niezwykle naturalnie przypasowała. Poczułam się tam jak w domu.

Wavalove: Czym Indie tak bardzo przyciągają nas, Polaków?

Agata Wójt: Wydaje mi się, że Polakom bardzo smakuje indyjska kuchnia (uśmiech) oraz podobają nam się niższe ceny niż w europejskich kurortach. A tym osobom, które wybierając się do Indii ominą droższe hotele spodoba się o wiele więcej. Cywilizacja indyjska liczy 5 tysięcy lat i naprawdę ma czym zachwycić. W pierwszej chwili europejski przyjezdny lądując w Indiach doznać może lekkiego szoku kulturowego. Może nawet nie tak lekkiego. W miastach życie pędzi w szalonym tempie, ale wystarczy tylko wyjechać za miasto, by czas stanął w miejscu albo nawet się cofnął. I chyba z tym jest nam tak dobrze w Indiach.

Mnie osobiście w Indiach podoba się filozofia mówiąca człowiekowi, by żyć tu i teraz i by cieszyć się tym, co jest nam dane w ówczesnym życiu. Oraz wiara w to, że dobre uczynki przynoszą dobrą przyszłość, a złe, wiadomo jaką.

Wawalove: Czy w Warszawie mieszka wielu Indusów? Czym się oni zajmują w polskiej stolicy?

Agata Wójt: Nie znam dokładnych liczb ale myślę, że w Warszawie jest ich sporo. Młodzi przyjeżdżają do Polski na studia. Indusi są świetnymi biznesmenami, także wielu z nich prowadzi interesy w naszym kraju. W Warszawie znam Indusów, którzy są nauczycielami, kucharzami, masażystami ajurwedyjskimi, nauczycielami jogi, właścicielami restauracji indyjskich oraz dużych firm handlujących tekstyliami, meblami. Prowadzą też biura podróży. Indusi to pracowici ludzie.

d1pq7ul

Wawalove: Różne lokale organizują spotkania z kinem induskim. W Warszawie można się także wybrać na Festiwal Kolorów czy Diwali - święto świateł. Jak myślisz, skąd pomysł na takie właśnie imprezy? Czym właściwie dla Indusów jest festiwal kolorów, który u nas jest po prostu zabawą w obsypywanie się kolorowym proszkiem?

Agata Wójt: Skomercjalizowane nieco w Europie i Ameryce święto Holi, to hinduistyczne święto odrodzenia w okresie przesilenia wiosennego. Jest to czas wybaczenia i oczyszczenia. Po zimie nadchodzi wiosna, nadzieja na nowe, zdrowe plony i nowe życie.

Holi oznacza spalanie. Święto ma swoje źródła w mitologii i jest związane z imieniem Holiki, siostry króla demonów. Holika dzięki swej głębokiej wierze uratowała przed śmiercią w ogniu Prahlada, syna złego króla. Prahlad był wyznawcą dobrotliwego Wisznu, sprzeciwiając się tym własnemu ojcu. Holika ratując Prahlada, poświęciła się i spłonęła w ogniu. Na jej cześć w noc poprzedzającą Holi rozpala się ogniska świętując zwycięstwo dobra nad złem oraz wiarę w Boga. Następnego dnia, od samego rana ludzie radośnie obsypują się kolorowymi proszkami życząc sobie szczęśliwego Holi. Jako pierwszy kolorowym proszkiem obsypał swoją ukochaną Radhę, bóg Kryszna. Od tamtej pory stało się to tradycją.

Krajom zachodu spodobało się rzucanie kolorowymi proszkami. Wygląda to efektownie w dużym tłumie i wywołuje sporo śmiechu i radości. I chyba tylko tyle ma to wspólnego z Holi w Indiach. Ważne, że indyjskie święto wywołuje radość. Taki też jest jego cel.

d1pq7ul

Wawalove: W naszym mieście jest już nie tylko sporo lokali z kuchnią indyjską. Pojawiają się ośrodki kultury tego kraju, takie jak Centrum Kultury Indyjskiej i Sportu. Myślisz, że jest zapotrzebowanie na takie miejsca?

Agata Wójt: Jak najbardziej! Indie nadal czarują nas swoim wdziękiem. Chcemy coraz więcej o nich wiedzieć. Są rewelacyjną destynacją turystyczną. Bilety lotnicze do Indii nie są już bardzo drogie. Wizę turystyczną dostaje praktycznie każdy, kto się o nią stara. Wyjechać do Indii można praktycznie przez cały rok. Należy jednak sprawdzić przed wyjazdem, czy nie jest to pora monsunowa, czyli deszczowa.

Indie dotarły do Polski dzięki jednej z najpyszniejszych kuchni świata, dzięki kolorowym filmom Bollywood oraz świętej krowie. A kryją w sobie, o wiele więcej. Indie to kraj zróżnicowanego klimatu oraz krajobrazu, znajdziemy tam rajskie plaże, pustynie, najwyższe góry świata, przepiękne jeziora. Indie to kraj wielu religii, które w magiczny sposób żyją obok siebie w pokoju. Indie to także przemysł i wysoce rozwinięta technika. Indie to niezwykła kuchnia, muzyka, sztuka, architektura, turystyka. Każdy w Indiach znajdzie coś dla siebie. Indii nie należy się bać, należy je chłonąć wszystkimi zmysłami.

d1pq7ul

Wszystko to powoduje, że Indie stają się w naszym mieście - i nie tylko tu oczywiście - bardzo popularne. Stąd tak wiele miejsc i wydarzeń o tematyce indyjskiej.

Wawalove: Jakie polecasz w Warszawie miejsca i wydarzenia, które warto odwiedzić, aby poznać lepiej kulturę, muzykę, kino, czy kuchnię induską? (powinno być kuchnię indyjską )

Agata Wójt: Przede wszystkim polecam malowanie ciała henną u mnie (uśmiech). Mehendi to tradycyjne malowanie naturalną henną. Wymaga nieco czasu, pomaga zrelaksować się i na chwilkę zapomnieć o pracy i obowiązkach, a do tego pięknie zdobi ciało na kilka dni. Zapraszam też na warsztaty nauki malowania henną. Podczas nich opowiem co nieco o Indiach. Najbliższe zajęcia odbędą się 13 lutego 2015 roku w restauracji indyjskiej Kalyan ( link do wydarzenia ). Gdzie jeszcze warto wpaść? 23 stycznia w Centrum Kultury Indyjskiej i Sportu odbędzie się spotkanie z kinem indyjskim. 25 stycznia - specjalna sesja jogi z misami tybetańskimi w szkole jogi na Długiej. A 26 lutego warto wpaść na pokaz slajdów o Indiach Północno-Wschodnich w Muzeum Azji i Pacyfiku.

Dla zdrowia i ducha indyjską przygodę polecam zacząć od jogi. W Warszawie znajdziemy wiele ośrodków oferujących profesjonalnie prowadzone zajęcia. Zaczynając od ćwiczeń, poznamy filozofię jogi. Warto odwiedzić powstałe w 2014 r. Centrum Kultury Indyjskiej i Sportu założone przez pasjonatów Indii, m.in. indolożkę Paulinę Nowakowską oraz miłośników indyjskiego bilardu (tzw. carrom). Z miejscem tym związane są również instruktorki tańca indyjskiego klasycznego oraz Bollywood. W Centrum Kultury Indyjskiej i Sportu można nauczyć się grać nie tylko w carrom ale i … krykieta. Muzeum Azji i Pacyfiku często prezentuje wystawy związane z Indiami. Polecam przepyszne warszawskie indyjskie restauracje Injachi i i Kalyan oraz ośrodki ajurwedyjskie.

Polecam również gorąco coroczny Festiwal Slajdów Podróżniczych Terra, na którym zawsze pojawiają się slajdy z wypraw do Indii. Jego organizatorzy Katarzyna oraz Andrzej Mazurkiewiczowie są przewodnikami podróżujacymi często do Indii - i niesamowitymi zapaleńcami.

Dziękuję za rozmowę.

d1pq7ul
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1pq7ul