Mazowieckie. Ukarany tylko mandatem za driftowanie na lodzie
W ubiegłym tygodniu doszło do niebezpiecznej sytuacji.
Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Wyszkowie zostali zaalarmowani przez operatorów miejskiego monitoringu, którzy zauważyli, że ktoś czarnym samochodem jeździ po zamarzniętej rzece Bug. W tym samym czasie na rzece przebywały osoby, wśród nich były dzieci. Policja poinformowała, że poszukuje kierowcy. W czwartek podana, że został znaleziony i ukarany.
- Szereg czynności dowodowych, które zostały przeprowadzone w ustaleniu z prokuratorem, pozwoliło podjąć decyzję o ukaraniu kierowcy. Czyn został zakwalifikowany jako wykroczenie i stworzenie zagrożenia w ruchu lądowym poza drogą publiczną. Kierowca został ukarany mandatem karnym w wysokości 200 złotych - przekazał TVN Warszawa Damian Wroczyński, rzecznik prasowy policji w Wyszkowie.
Dodał też, że brane były pod uwagę wyjaśnienia kierującego. Decyzję o karze podjął policjant prowadzący sprawę. Za wykroczenie grozi mandat do 500 złotych.
Policjanci na miejscu przeprowadzili oględziny. - Okazało się, że to nie rzeka, a płytkie rozlewisko powstałe na skutek jej wylania. Dodatkowo zbiornik był całkowicie zamarznięty, lód był na tyle gruby, że nie było ryzyka, by mógł pęknąć zarówno w miejscu, w którym jeździł samochód i tam, gdzie bawiły się dzieci - wyjaśnił Wroczyński.
Policja tłumaczyła wcześniej, że kierowcę można ukarać nawet na podstawie przepisów Kodeksu karnego. Za złamanie artykułu onarażaniu innych osób na niebezpieczeństwo utraty życia czy ciężki uszczerbek na zdrowiu groziłaby mu kara do trzech lat więzienia. Ostatecznie nie znaleziono jednak przesłanek do zastosowania przepisów Kodeksu karnego.
Źródło: TVN Warszawa
Jeździł samochodem po zamarzniętym Bugu w pobliżu dzieci. Szuka go policja
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl