Iwona, 29 lat, freelancer. Bardzo lubi jesień, bo wreszcie może poszaleć ze swoim strojem. Mówi, że lato przy swoim gorącu nie daje tylu możliwości, by ciekawie się ubrać. Nie mogła się też doczekać, by w końcu na co dzień wkładać skarpetki, które przywiozła z Peru. Uważa, że naciąganie je na spodnie nadaje im nowy, modny look. Spotkaliśmy ją w niedzielne pogodne popołudnie, gdy wyszła porobić zdjęcia swoim oldschoolowym aparatem.
Mam na sobie: torbę, którą uszyłam sama, i nerkę, którą znalazłam na pchlim targu. Szalik to podarunek od przyjaciółki, przyjechał do mnie z Istambułu. Spodnie przeszyłam sama z alladynek, bo miały za niski krok i czułam się w nich niekofortowo. Bluzka jest z Madrytu z małego, dizajnerskiego sklepiku. Stamtąd mam też buty. To marka Victoria, bardzo popularna w Hiszpanii. Kapelusz zaś jest z... Carrefoura, kupiłam go za 12 złotych czy jakieś inne grosze.
Mój styl: uwielbiam łączyć mój sportowy i luźny styl z dodatkami, które przywożę z podróży. Lubię elementom z różnych stron świata nadawać spójny kształt.
Ubrania kupuję najczęściej: w podróży, bo tam mogę znaleźć oryginalne rzeczy, których nie dostanę w Polsce. Lubię małe marki, pchle targi i ciucholandy.
Moje ulubione miejsca w Warszawie: Plan B, Glam, ostatnio lokale na Parkingowej . Przekonuję się też do Pragi, włoska knajpa Mozila jest świetna!
Zobacz także: etniczny styl Kjartana