W tym muzeum nie trzeba przewodników. Nie ma czytania podpisów pod gablotami z ekspozycją. Tu przychodzi się, by się przekonać, jakie to uczucie być na kwasie. I zrobić sobie setki zdjęć, bo nie ma lepszego miejsca na selfie. Uwaga, to propozycja na wyprawę w tygodniu, bo w weekend są tam dzikie tłumy.