To była niesamowita akcja. Jeden facebookowy post zmobilizował setki warszawiaków. Opuszczali domy, które były ich koronawirusowym więzieniem, specjalnie po to, by swoimi zakupami wspomóc sklep ogrodniczy w kłopotach. Co z takiej mobilizacji zostanie? Czy takie sklepiki jak "U Jadzi" muszą w końcu przegrać z marketami?