Warszawa bez alei Lecha Kaczyńskiego? Jacek Sasin wyraźnie zaprzecza

Aleja Lecha Kaczyńskiego jednak zostanie? Zmiana tej nazwy zdaniem Jacka Sasina się nie dokonała. - Gdyby Rada Warszawy chciała podjąć taką decyzję, najpierw musiałaby poprosić o opinię i dopiero potem zmienić nazwę. Rada tego nie zrobiła, czyli złamała prawo. W związku z tym decyzja Rady Warszawy nie obowiązuje - zaznaczył w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

Jak tłumaczył, aby zmienić nazwę ulicy, która została poddana „dekomunizacji”, potrzebna jest jednolita opinia prezesa Instytutu Pamięci Narodowej i wojewody. Rada Warszawy jednak tego nie zrobiła.

- Chodzi również o to, by była w tym jakaś trwałość. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której do zmian nazw ulic dochodzi co kilka tygodni. To absurd wynikający z ideologicznej walki opozycyjnie nastawionych samorządów. Stąd taka decyzja ustawodawcy - dodał.

Przypomniał też, że ustawa określająca zasady dekomunizacji ulic weszła w życie ustawa 7 stycznia. - Nic nie stało na przeszkodzie, by Rada Warszawy nadawała nazwy, które jej się podobają. Miała na to rok. Widać tu nieczyste intencje - dodał Sasin.

Kto więc odpowiada za zmienianie nazw ulic? - Obowiązkiem samorządu jest właściwe oznaczenie nazw ulic w danej gminie, w tym przypadku w Warszawie. W tej sytuacji to wojewoda ma obowiązek wykonać tę pracę za samorząd i obciążyć ten samorząd kosztami. Warszawski samorząd popisał się wyjątkowo złą wolą odmawiając, podporządkowania się obowiązującemu prawu - mówił.

Decyzja Rady

Przypomnijmy, że w czwartek Rada Warszawy poparła zmianę nazwy ulicy na "Trasę Łazienkowską". Za tym opowiedziało się 31 radnych, przeciwko uchwale zagłosowały z kolei 24 osoby. Jedna wstrzymała się od głosu.

Autorami pomysłu byli radni Platformy Obywatelskiej. Radni PiS byli przeciwko.

Źródło: wPolityce.pl