5z8
Warszawa. Wierni zgromadzili się na Placu przed Świątynią Opatrzności Bożej
- Pamiętam rok 1956 i obecność kard. Wyszyński w mojej rodzinnej parafii Świętej Rodziny w Zakopanem. Byłam wtedy małym dzieckiem, ale do dziś wspominam to wydarzenie. Były tłumy ludzi, owacje, wielka radość a on pośród nas - jak prawdziwy pasterz. Nie wiedziałam wówczas, że dopiero wrócił z uwięzienia - wspomina Janina Gąsienica z Zakopanego, która całą noc jechała na beatyfikację.