Trwa ładowanie...
17-01-1970 04:58

Warszawska marka: SzertArt

Warszawska marka: SzertArt
dyccztz
dyccztz

Mieliśmy dość oglądania tych samych bluz, koszulek i nadruków na tysiącach sztuk odzieży. Każdy z nas jest inny, jest wyjątkowy. To, w co się ubieramy, wyraża nas, nasze przekonania, nasz charakter - to dewiza warszawskiej marki SzertArt. Stawia ona na oryginalne, własnoręcznie zaprojektowane ubrania z ciekawymi nadrukami. Rozmawiamy z Wandą Onyszkiewicz-Gnap, twórczynią SzertArt.

Jak można by określić pomysł na Twoją markę?

SzertArt powstało z myślą o ludziach, którzy chcą mieć coś naprawdę wyjątkowego. Projektuję proste, kolorowe ubrania, by potem nanieść na nie limitowaną kolekcję nadruków, lub nadruk na zamówienie. Wszystkie numeruję, tak więc każdy jest wyjątkowy!

dyccztz

Znudziłam się masową produkcją. Łączę więc produkt polski z handmade, czyli jakość z oryginalnością. Aktualnie w ofercie mamy ubrania tj. koszulki, bluzy, sukienki i spodnie dla kobiet, mężczyzn i wkrótce dzieci, ale przede wszystkim, zawsze i wciąż, nadruki na zamówienie!

Co okazało się największym hitem?

Ciężko określić, gdyż kolekcje mają nakład maksymalnie 20 sztuk tych samych nadruków. Aczkolwiek Lodorożec (którego zrobiłam na gwiazdkę dla siostry męża) jak i Śnieżynki, podbiły serca wszystkich. Idea obu nadruków polega na tym, że ani jeden się nie powtarza, każdy jest inny.

Kim jesteś? Skąd pomysł na projektowanie ubrań?

Gdy wróciłam z Belgii, świeżo po szkole komiksowej, nie bardzo wiedziałam co ze sobą zrobić. Wciąż czekałam na mój dyplom, szukałam więc jakichś dodatkowych prac: opieka nad dziećmi, nauczanie języków obcych. Chwilę później siostra poprosiła mnie o zaprojektowanie czegoś na koszulkę dla jej męża. Po wielu dniach poszukiwań sensownego naniesienia obrazka na koszulkę dowiedziałam się, że sito jest najlepsze, ale że profesjonalne pracownie nie przyjmują jednej sztuki. Poszłam więc na kurs sitodruku, na który uczęszczałam okrągły rok do momentu, aż nie znalazłam pracowni dla siebie.

W międzyczasie projektowałam inne nadruki, dla moich limitowanych kolekcji, lub na zamówienie. Kupowałam przy tym t-shirty reklamowe lub z tzw. sieciówek. W końcu znudziłam się wyszukiwaniem gotowych koszulek, postanowiłam więc i je projektować. Od dawna mnie to pasjonowało, jednak nigdy poważnie się za to nie brałam. Poszłam do koleżanki na kurs szycia, zrobiłam research polskich szwalni i hurtowni i voila! Oto SzertArt wylądował z własną kolekcją ubrań! Sama w końcu mam się też w co ubierać:)

dyccztz

Jakie masz rady dla początkujących projektantów?

Przede wszystkim cierpliwości. Tego trzeba mieć niezliczone pokłady. Poza tym, oczywiście, potrzebny pomysł i możliwość jego wykonania. I nigdy nie należy się zrażać!

Jakie są Twoje ulubione miejsca w Warszawie?

Na pierwszym miejscu jest moja pracownia na Ochocie, w której potrafię spędzić wiele godzin nie czując upływu czasu. Na kolejnym jest centrum Warszawy. Fascynują mnie ludzie, którzy się tamtędy przewijają. Ubóstwiam ich obserwować, jak lawirują między budynkami, jak się ze sobą komunikują. A na następnych jakiekolwiek miejsca, gdzie można spotkać wielu ludzi i z nimi porozmawiać. Czerpię ogromną przyjemność z rozmowy, poznając przy tym historię innego człowieka.

dyccztz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dyccztz