Trwa ładowanie...

Ceny jagód 2018. "Jagód jest mało, owoce zasuszone, przez 500+ ludziom nie chce się zbierać

- W dobry rok o tej porze miałam tonę jagód dziennie w swoim skupie. W tym roku ledwo uzbieraliśmy 50 kilogramów. Skup jest zamknięty. Pada deszcz, nikomu nie chce się zbierać - podsumowuje rozpoczęty sezon na jagody pani Patrycja, zawodowa zbieraczka i organizatora jagodowego biznesu z Podlasia.

Ceny jagód 2018. "Jagód jest mało, owoce zasuszone, przez 500+ ludziom nie chce się zbieraćŹródło: Agencja Gazeta, fot: fot. Marcin Olejniczak
d4ke0go
d4ke0go

Trwa jeszcze zmowa cenowa wyniszczająca producentów malin. Wiśnie suszą się na drzewach, bo przy cenie 1,25 zł za kilogram sadownikom nie opłaca się ich zbierać. Tymczasem kolejna owocowa branża odchodzi w zaświaty. Zbieracze i przydrożni sprzedawcy jagód nie zamierzają już ruszyć się do lasu. Nie opłaca się i nie ma kim robić.

Ceny jagód 2018. Sezon rozpoczęty

- Po okresie suszy jagody są wyjątkowo mizerne. Jest ich mało na krzaczkach, są zasuszone i niesmaczne. Zbiór takich owoców jest wyjątkowo pracochłonny. Na 10-15 litrów trzeba pracować 12 godzin - mówi Patrycja. To zawodowa organizatorka biznesu jagodowego na Podlasiu. W poprzednich latach prowadziła skup leśnych owoców, osiągający obrót nawet 1000 kilogramów owoców dziennie. W tym roku biznes jest zamknięty. Po suszy jagód nie ma. Brakuje też chętnych do zbioru.

- Wiadomo przecież, że jagody zbierały osoby najbiedniejsze. Dodatek 500+ i inne świadczenie, na tyle poprawiły ich sytuację, że mało jest chętnych do tej ciężkiej pracy. Nie mówię, że to źle, stwierdzam tylko fakt. Obecnie pada deszcz i nikt nie chce wybierać się do lasu - mówi dalej właścicielka firmy. Dodaje, że sama z rodziną zebrała około 50 kilogramów. Owoce sprzedała po wyjątkowo wysokiej cenie - 18 zł za litr. Są jednak i oferty przekraczające 20 zł za opakowanie.

Wtóruje jej jeszcze kilku innych sprzedawców jagód ogłaszających się w Internecie. - To co miałem sprzedałem, do piekarni. Jagód było tak mało, że bułki jagodzianki kosztują ponad 4 zł - odpowiada sprzedawca jagód z okolic Kielc. Ogłoszenie zbieracza z mazowieckiego reklamowało "świeże owoce, zbierane ręcznie, prosto z lasu". Dzwonimy. - Nieaktualne. Jagód nie było w promieniu kilku kilometrów od moich miejsc. Widać, że nawet przy drogach jest wyraźnie mniej sprzedawców - dodaje ogłoszeniodawca. W podobnym tonie podsumowuje tegoroczny sezon na jagody "Dziennik Bałtycki".

Zobacz także: Burze i ulewy nad Polską. Wiem, kiedy powrócą upały

d4ke0go

Obowiązują "ceny warszawskie"

Kłopoty z jagodami potwierdza Maciej Kmera z biura giełdy owocowo-warzywnej w Broniszach pod Warszawą. - Po całym dniu skupowania jagód przedsiębiorcy przywożą około 200-300 kilogramów. Cena wynosi od 17 do 22 złotych za litr jagód. Trzeba pamiętać że to stawka jakby dla warszawiaków, tradycyjnie nieco wyższa niż w innych regionach - mówi Maciej Kmera

Rozmówcy dodają, że to już zmierzch jagodowego biznesu. Leśne owoce są wypierane na bazarach przez borówki amerykańskie pochodzące z plantacji. - Po tym jak owoce stały się modne, wyrosły nowe plantacje borówek. Teraz te owoce są znacznie tańsze od jagód kosztując, około 7 zł za kilogram. Jednocześnie lepiej przechowują się w handlu, nie rozmiękają podczas przechowywania przez kilak dni - dodaje Kmera.

Sprzedażą jagód leśnych nie są zainteresowane duże sieci supermarketów. To ze względu na brak dostawcy, gotowego zaopatrzyć na przykład kilkaset marketów jednocześnie. Jedna z sieci zorganizowała na początku lipca wielką promocję polskiej borówki. Chodzi o borówki amerykańskie, rosnące na polskich plantacjach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d4ke0go
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4ke0go