To było wielkie szczęście, że w pojeździe, który wylądował na barierach energochłonnych przy ulicy Chełmżyńskiej, było niewielu pasażerów. Metalowa szyna, będąca częścią konstrukcji infrastruktury drogowej, przebiła kabinę kierowcy autobusu i wbiła się aż osiem metrów do wnętrza pojazdu. Cudem nikt nie ucierpiał.