W tej sprawie pojawia się coraz więcej wątków.
Pożar miał prawdopodobnie na celu zatarcie śladów.
Ciąg dalszy sprawy kradzieży obrazu.
Mężczyźnie grozi nawet 10 lat więzienia.
Służby ustalają, w jaki sposób substancje trafiły do białołęckiej placówki.
Policja podejrzewa, że bezpośrednią przyczyną śmierci było zamarznięcie.
Najprawdopodobniej chodzi o byłego dyrektora Teatru Polskiego oraz jego małżonkę.
Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Zwłoki młodej kobiety ujawniono w jednym z mieszkań.
Mężczyzna dokonał kradzieży na ponad 2200 złotych.
Śledczy przesłuchali syna właścicielki auta osobowego.
Pasażerów nie ominęły wtedy duże utrudnienia.
Prokuratura nie udziela na razie szczegółowych informacji.
Sąd: "Wszystkie działania Brunona Kwietnia związane były z zamachem na Sejm, wynikały z potrzeby przeprowadzenia rewolucji, uśmiercenia najważniejszych osób w państwie".
Za to przestępstwo grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Nie było sprawy?
Prokuratura zastosowała wobec przestępcy jedynie środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji.
Informację w tej sprawie podało Radio RDC.
Grozi mu dożywotnie pozbawienie wolności.
Planuje także wysłanie za mężczyzną Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA).
37-letni Adam S. usłyszał już zarzuty.
Rodzina dziewczyny twierdzi, że na ścieżce rowerowej coś musiało się wydarzyć, ponieważ Agnieszka spadła z roweru w wyjątkowo groźny sposób.
Cała sprawa budzi ostry sprzeciw ze strony mieszkańców dzielnicy.
Nieoficjalnie wiadomo, że mogło dojść do podpalenia.
"Organizatorzy proszą, by zabrać ze sobą znicze i maskotki"
...