Jest początek stycznia. Na Trakcie Królewskim w Warszawie rozlega się donośne: "Ho, ho, ho"! To św. Mikołaj. – Co tu jeszcze robisz? Święta minęły – dziwię się. – Jak już się zostanie Mikołajem, to potem ciężko przestać – tłumaczy mi. Chętnych na zarobek jest więcej. „Święci” zostaną tu nawet do wiosny.